sobota, 29 listopada 2025

Rosjanie spróbują tutaj wrócić

 „Transakcja” – Piotr Gajdziński

Nigdy wcześniej nie czytałem nic tego autora. Okazało się, że „Transakcja” to szósty tom cyklu Rafał Terlecki. Kiedy odkryłem tę informację, a odkryłem za późno, zakup książki okazał się pewnym ryzykiem, bo jeszcze nie wiedziałem, czy, i ewentualnie, jak bardzo, części cyklu są ze sobą powiązane. Inaczej mówiąc, czy powieść da się czytać, jako samodzielną całość. Okazało się, że się da, choć nawiązania do wcześniejszych „przygód” Terleckiego są w niej obecne.
Na takie rzeczy zwracam ostatnio uwagę coraz częściej, bo wśród królowych polskiego kryminału i mistrzów polskiej sensacji, natknąłem się na cwaniaków, których powieści okazują się zaledwie częścią większej całości, w oderwaniu od której, nie mają sensu. To tak, jak oglądanie siódmego odcinaka osiemnastoodcinkowego serialu. Albo zwykłe wyłudzenie.

Trzydzieści lat temu polski wywiad zwerbował Kuzniecowa, młodego radzieckiego oficera. Wkrótce wojska radzieckie zmuszone zostały do powrotu do siebie, więc Rosjanin zniknął z pola widzenia polskich służb. Zmienia się Polska, zmieniają się służby, wreszcie i ZSRR przestaje istnieć. Po kilkudziesięciu latach Kuzniecow się odezwał i zaproponował wznowienie współpracy. Przeciętnie rozgarnięty człowiek natychmiast powinien spytać: po co i dlaczego? Polacy nic o Kuzniecowie nie wiedzieli przez mnóstwo lat. Może był właścicielem zakładu samochodowego, może miał sieć barów, może od dawna nie żył… Nie było już PRL, nie było ZSRR. Rewelację o tym, że Rosjanin kiedyś sprzedał Polakom kilka kałachów, a nawet zabił jednego ze swoich, polskie służby mogły sobie obecnie wsadzić w… buty. Po co Kuzniecow się teraz zgłosił? Jednak pracownicy polskich służb takich pytań jakoś nie zadawali, choć coś tu śmierdziało na kilometr; jak dzieci cieszyli się, że znów mają agenta.
Kuzniecow przekazał polskiemu wywiadowi informacje o planach Chin, dotyczących Tajwanu i o sojuszu Chin i Federacji Rosyjskiej. Pojawiły się informacje o czerwonej rtęci, broni biologicznej i bombach atomowych ukrytych rzekomo w Polsce, ukrytych tu do czasu aż Rosjanie tutaj wrócą. Działania wywiadów różnych krajów wskazywały, że nie wszystkie takie pomysły musiały być nierealne. Oczywiście Polska przekazuje rewelacje Kuzniecowa obecnemu sojusznikowi – Ameryce.

Rafał Terlecki, dziennikarz jakiejś prywatnej stacji telewizyjnej, prowadzący coś w rodzaju dziennikarskiego śledztwa, zaczął obawiać się i podejrzewać prowokację w całej tej sprawie z Kuzniecowem. Jej celem mogłaby być, ni mniej, ni więcej, zmiana układu sił na świecie.
Drugim aktywnym bohaterem powieści jest dawny pułkownik kontrwywiadu, człowiek, który trzydzieści lat temu zwerbował Wadima Kuzniecowa. Obecnie zajmuje się on hodowlą krów, ale w jakiś niezbyt zrozumiały sposób wydaje się dyrygować polskim wywiadem, rządzi jakimiś agentami.

Na tle współczesnej polskiej produkcji wydawniczej szpiegowsko-kryminalna powieść Gajdzińskiego wypada zdecydowanie dobrze. Główna akcja dzieje się obecnie, wiosną 2025 roku. Fabuła zbudowana jest z elementów prawdy (faktów), fragmentów wprawdzie zmyślonych, ale bardzo możliwych, jak nie dziś, to za kilka miesięcy, oraz kompletnej fikcji. Poza niewieloma przypadkami trudno je od siebie odróżnić, bo autor opisał je niezwykle wiarygodnie. To oznacza, że należy cały czas pamiętać, że to powieść sensacyjna i rozrywka, a nie źródło wiedzy o współczesnej polityce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz