„Scenariusze filmowe” – Krzysztof Zanussi
Lubię scenariusze filmowe. Oczywiście nie chodzi mi o tą ich wersję, która stosowana jest na planie filmowym i sprowadza się do suchego opisu miejsca, zachowania, wyglądu i dialogów, ale o tą wersję, nieco bardziej literacko rozbudowaną, którą zwykle prezentuje się potencjalnemu producentowi.
Taki właśnie, nie przegadany, ale i nie zanadto lapidarny, jest zbiorek siedmiu scenariuszy Krzysztofa Zanussiego. Jeśli widziałem film – tekst pomaga mi wrócić do przeżyć z nim związanych. Jeśli filmu nie widziałem, to znając warsztat reżyserski Zanussiego, potrafię go sobie wyobrazić, zwłaszcza, że zbiór scenariuszy wzbogacony został filmowymi fotosami.
Taki właśnie, nie przegadany, ale i nie zanadto lapidarny, jest zbiorek siedmiu scenariuszy Krzysztofa Zanussiego. Jeśli widziałem film – tekst pomaga mi wrócić do przeżyć z nim związanych. Jeśli filmu nie widziałem, to znając warsztat reżyserski Zanussiego, potrafię go sobie wyobrazić, zwłaszcza, że zbiór scenariuszy wzbogacony został filmowymi fotosami.